Piotr Kantor i Bartosz Łosiak triumfowali w turnieju World Tour Warsaw.
W finale po niezwykle emocjonującej walce pokonali Brazylijczyków – Vitora Felipe Juniora i Evandro Goncalvesa 2:1(27:29, 21:13, 15:12).
Na zwycięstwo w turnieju z cyklu World Tour Piotr Kantor i Bartosz Łosiak czekali od marca 2016 roku, kiedy to triumfowali w Grand Slamie rozgrywanym w Rio de Janeiro. W tym sezonie kontynuują niesamowitą passę i po raz trzeci z rzędu, a czwarty w ogóle sięgnęli po medal. Są pierwszą polską parą, która w zmaganiach z cyklu World Tour sięgnęła po złoto w swoim kraju.
W finale Polacy spotkali się z brazylijskim duetem Vitor Felipe/Evandro. I już pierwszy set mógł zwiastować, że mecz nie zakończy się szybko. Pierwsza partia skończyła się walką na przewagi przy stanie 29:27 dla Brazylijczyków, a Kantor i Łosiak nie wykorzystali w sumie trzech piłek setowych. Świetnie blokował Kantor, ale i jego w ostatniej akcji zatrzymali Canarinhos, którzy cieszyli się ze zwycięstwa, ale tylko w tym jednym secie. Kolejnego seta biało-czerwoni wygrali bardzo wysoko, bo do 13. W tie-breaku też osiągnęli wysokie prowadzenie i było już 10:5, kiedy rywale zaczęli odrabiać straty. Na szczęście dla Polaków za każdym razem mieli oczko przewagi, choć było już niebezpiecznie gdy prowadzili tylko 12:11. W ostatniej akcji efektownym blokiem popisał się Piotr Kantor, a kibice którzy wypełnili stadion główny na obiektach Monta Beach Volley Club, oszaleli z radości. – Zaczęliśmy lepiej grać od drugiego seta - blok, obrona, w tych elementach lepiej funkcjonowaliśmy. W pierwszym secie za bardzo nie mogłem złapać na bloków chłopaków, Bartek sporo się nabiegał, a od drugiego seta się zmieniło i graliśmy dużo lepiej – mówi zdobywca ostatniego punktu w finale.
W końcu fani siatkówki plażowej w Polsce na finał z udziałem polskiej pary czekali aż siedem lat! Ostatnio to właśnie w 2011 roku Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel dotarli do ostatecznej potyczki o złoto w Starych Jabłonkach, ale zakończyli turniej ze srebrnymi medalami. Kantor i Łosiak piszą swoją historię i jako pierwsza polska para triumfowali w tych rozgrywkach przed własną publicznością.
– W tym roku zdobyliśmy już trzy medale, ale nigdy nam finał nam nie wychodził, bo trochę słabiej się prezentowaliśmy. Teraz w końcu finał może nie tyle, że nam się udał, bo nie graliśmy fantastycznej siatkówki, nie pokazaliśmy wszystkiego, ale złoto jest najważniejsze. Chociaż było po naszej stronie mnóstwo niewymuszonych błędów - w zagrywce, kontrataku. Złoto smakuje najlepiej, zwłaszcza zdobyte na polskiej ziemi, w Warszawie. Cieszymy się, że po siedmiu latach mogliśmy dać kibicom medal i to jeszcze złoty, co jeszcze nie zdarzyło się polskiej parze w naszym kraju w takim turnieju – mówi Łosiak, który w parze z Kantorem triumfował chociażby w mistrzostwach świata do lat 23 w Mysłowicach, ale w turnieju World Tour w Polsce zrobił to po raz pierwszy.
Zwycięzcy World Tour Warsaw 2018 cieszą się, że polscy kibice ponieśli ich swoim dopingiem. Po ceremonii dekoracji autografom i wspólnym zdjęciom nie było końca. – Cieszy duża liczba kibiców którzy przyszli dopingować polską parę. To nas bardzo motywuje. Cieszę, że siatkówka plażowa się rozwija, bo to nie jest sport o którym wszyscy wiedzą. To był pierwszy turniej w Polsce i zdobyliśmy złoto, z którego się bardzo cieszymy. Z tego, co wiem turniej w Warszawie ma być także za rok, więc będzie okazja do powtórzenia sukcesu, a może któryś z polskich duetów jeszcze dołączy i będzie więcej medali dla naszego kraju – kończy Łosiak.
Finał: Kantor/Łosiak (Polska) –Vitor Felipe/Evandro (Brazylia) 2:1 (27:29, 21:13, 15:12)