Na koniec pierwszego dnia zmagań w MONTA Beach Volley Club para Miłosz Kruk/Mikołaj Miszczuk pokonała w tie-breaku czeską dwójkę Kufa/Waber. Wygrana dała Polakom kwalifikację do ćwierćfinału. Siatkarzom w awansie nie przeszkodził żar lejący się z nieba, a do walki o każdy punkt zachęcał gorący doping kibiców. - To na pewno dodaje nam skrzydeł - przyznał Miłosz Kruk.
Polska para Kruk/Miszczuk turniej Beach Pro Tour Futures Warsaw 2022 presented by Monta rozpoczęła po godzinie 12:00. Ich pierwszymi przeciwnikami byli Litwini – Vincelovic i Rumsevicius. Biało-czerwoni szybko i bez większych problemów pokonali swoich przeciwników w dwóch setach 21:14, 21:14.
W następnym spotkaniu przeciwnikami polskich siatkarzy była czeska para Kufa/Waber. To spotkanie było o wiele trudniejsze dla biało-czerwonych. Pierwszy set padł łupem naszych południowych sąsiadów i zakończył się wynikiem 21:17. Druga partia była bardzo zacięta, szczególnie w końcówce. Ostatecznie wygrali ją Polacy wynikiem 28:26. Cały mecz zakończył tie-break, wygrany 15:13.
- Na pewno nie było to łatwe spotkanie - zaznacza Mikołaj Miszczuk. Zawodnik dodaje, że w pewnym momencie minimalnie stracili kontrolę, przez co musieli się zmotywować i szybko wrócić do dobrej gry. - W końcówce wygraliśmy cierpliwością oraz presją, którą utrzymywaliśmy cały czas. Tym tak naprawdę wygraliśmy tie-breaka - dodał.
Wygrana z czeską parą dała Miłoszowi Krukowi i Mikołajowi Miszczukowi awans do rundy ćwierćfinałowej. Po spotkaniu blokujący polskiego duetu zwrócił uwagę na warunki, które aktualnie panują w stolicy. - Warunki pogodowe są troszkę cięższe niż normalnie. Jest bardzo gorąco i do tego trzeba się przystosowywać. Piasek jest grząski i do niego również musieliśmy się dostosować - mówi.
Zawodnik docenił też polskich kibiców na trybunach. - Przy polskiej publiczności zawsze czujemy się swobodniej niż za granicą i to na pewno dodaje nam skrzydeł. Tu gra się nam łatwiej i dlatego jesteśmy zadowoleni, że możemy grać w Warszawie - przyznał Kruk.
W sobotę na młodych siatkarzy Orlen Teamu czeka mecz ćwierćfinałowy o godzinie 17:30. Biało-czerwoni pytani o plan na przedostatni dzień turnieju odpowiadają, że chcą się wyspać, zjeść dobre śniadanie, a następnie dać z siebie wszystko w ćwierćfinale.